"Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" pozostaje liderem zagranicznego zestawienia box office'u trzeci weekend z rzędu. W porównaniu z wynikami przed tygodniem wpływy spadły o 30%. Film zgarnął 96,3 mln dolarów.
Widowisko mocno trzyma się przede wszystkim w Europie (z wyjątkiem Włoch, gdzie przegrało walkę o widza z lokalną produkcją). Najlepszymi rynkami są Wielka Brytania (gdzie jest już w pierwszej trójce największych kasowych przebojów wszech czasów) i Niemcy (największy kasowy przebój Disneya wszech czasów).
Dobre wiadomości dochodzą z Japonii. Podczas kolejnego weekendu
"Przebudzenie Mocy" zanotowało 13-procentowy wzrost wpływów. Trzeba jednak pamiętać, że widowisko wystartowało z niższego, niż się tego spodziewano, poziomu.
W sumie zagraniczne wpływy
"Gwiezdnych wojen" wynoszą 770,5 mln dolarów. Daje to piąte miejsce w rocznym zestawieniu oraz miejsce 15. na liście najbardziej kasowych widowisk wszech czasów poza granicami USA. Dzięki szaleństwu Amerykanów globalne wyniki
"Przebudzenia Mocy" są jednak zdecydowanie wyższe i wynoszą półtora miliarda dolarów. Na dniach film wskoczy na czwarte miejsce najbardziej kasowych tytułów na całym globie.
Tymczasem w naszym weekendowym zestawieniu kolejne trzy miejsca zajmują znów chińskie produkcje. W pełni wykorzystują fakt, że w Chinach wciąż trwa moratorium na zagraniczne premiery (dobiega końca w tym tygodniu, a pierwszym zagranicznym tytułem będą
"Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy"). Srebrny medal zdobyła komedia akcji
"Tang ren jie tan an". Film zgarnął 45 milionów dolarów. Wraz z pokazami przedpremierowymi daje to kwotę 58 milionów dolarów.
Podium kompletuje
"Lao pao er", który awansował z czwartej lokaty, jaką zajmował przed tygodniem. Co istotne, film nic nie stracił w porównaniu do otwarcia. Zarobił bowiem w weekend 38 milionów dolarów. Zaś jego łączne wpływy wynoszą już 93 miliony dolarów.
Tuż za pierwszą trójką wylądował jeden z największych kasowych przebojów chińskiej kinematografii - widowisko fantasy
"Gui chui deng. Xun long jue". Podczas kolejnego weekendu wpływy spadły o ok. 1/4 i wyniosły 32 miliony dolarów. Dzięki temu łącznie na koncie superprodukcji jest już 230 milionów dolarów.
W pierwszej piątce znalazło się jeszcze miejsce dla kinematografii, która rzadko ma szansę się w naszym zestawieniu znaleźć. Chodzi tu mianowicie o Włochy i komedię
"Quo vado?".
Checco Zalone udowodnił, że ma większą moc niż
"Gwiezdne wojny" i pobił rekord jednodniowego otwarcia sprzedając milion biletów, co przełożyło się na prawie 7 milionów euro. W sumie w pierwszy weekend film zarobił 20 milionów dolarów.
Poza pierwszą piątką znalazły się aż cztery tytuły, które zdobyły za granicami USA co najmniej 10 milionów dolarów. Dwie z nich są hollywoodzkimi produkcjami familijnymi, a dwie widowiskami azjatyckimi.
Na szóstym miejscu z wynikiem 16,8 mln dolarów wylądowały
"Fistaszki - wersja kinowa". Miejsce siódme zajął jeden z najbardziej kasowych filmów 2015 roku w Korei, lokalna produkcja
"Himalaya" (11 mln). Na ósmej pozycji znalazł się
"Alvin i wiewiórki: Wielka wyprawa" (10,3 mln). 10 milionów dolarów zarobiła też chińska animacja
"Xiao men shen".