który by był w takiej sytuacji skuteczny. Jedynym wyjściem jest długotrwałe budowanie więzi z jedną osobą, aż do momentu, gdy potrzeba miłości i bezpieczeństwa zostanie zaspokojona przynajmniej częściowo. Film doskonale pokazuje problem. To, co najbardziej cieszy, że nie dokonuje prostego podziału na zły system i złych dorosłych i nieszczęśliwe, dziecko. Benni spotykała na swojej drodze troskliwych i dobrych ludzi. Ale przy takiej skali braku stałości w życiu dziewczynki, niewiele więcej mogli zrobić. Mam nadzieję, że młodziutka aktorka w trakcie kręcenia filmu była objęta profesjonalną opieką psychologiczną.
Mocny, smutny i przejmujący.
Właściwie współczułem tam chyba każdemu bohaterowi.
Jeżeli ludzką psychikę, emocjonalność, sposób działania układu nerwowego, mózgu byśmy określili jako system - to urodziła się z błędem swojego indywidualnego systemu. Ale ten błąd został wzmocniony przez nieprawidłowo działający system rodzinny (brak ojca, niedojrzała, o słabych kompetencjach wychowawczych matka). No i na koniec nieidealny oczywiście system pomocy takiemu dziecku i rodzinie. Błędów systemu jest więc sporo.
Wydaje mi się, że istotą i tematem filmu nie jest Benni i jej zachowanie. To jest efekt końcowy pewnej całości, diagnoza. Systemu, który do takich zachowań doprowadza, wadliwego, działającego od wielu lat i moim zdaniem już nie do naprawienia. Te film to „krzyk rozpaczy” młodej reżyserki, która dostrzegła patologiczność otaczającego ją świata.
Oczywiście można się skoncentrować na głównej bohaterce i pisać o „błędzie indywidualnego systemu”, choć nie wiem cóż to może być? To tak jakby każde dziecko było sobie winne, że jest n.p. nieprzystosowane, nadpobudliwe czy oczekujące zbyt dużo miłości. Reżyserka skupia się na jednym dziecku, ale na uwadze ma całość problemu. I tak naprawdę bohaterami filmu są dorośli, nieobecni, zajęci swoimi sprawami, też niedostosowani i nieodpowiedzialni. Czy matka Benni była wiatropylna? Mimo braku umiejętności wychowawczych urodziła jeszcze dwoje dzieci. Czy z tym samym, nieobecnym, facetem, partnerem, mężem? Ją ktoś wielu rzeczy nie nauczył bo może był zajęty większymi i innymi sprawami, światowymi? Tak widzę ten film, choć temat jest dużo szerszy, a to oznacza, że wielu osobom tkwiących po uszy w tym systemie mój punkt widzenia będzie nie w smak.
Moim zdaniem ograniczenie interpretacji filmu tylko do jednego systemu - społecznego nie wyczerpuje tematyki. Mówiąc oczywiście w przenośni, że Bennie urodziła się z "wadą systemu" nie obarczam dziecka za to żadną winą. Tak się stało i już. I na ten wadliwy system organiczny system rodzicielski i społeczny nie jest wystarczająco przygotowany. Ale każdy oczywiście może interpretować inaczej.
Gwoli przypomnienia tytuł filmu to „Błąd systemu”, a nie kilku systemów i nie jest to ograniczenie tylko fakt. To pierwszy krok w kierunku rozmydlenia odpowiedzialności, to czysta relatywizacja. Tymczasem film jest do bólu konkretny i jak poprzednio pisałem wielu osobom jest to nie w smak bo są częścią wspierającą taki system. Nie bardzo rozumiem Twoje stwierdzenie: „tak się stało i już” i skąd czerpiesz o tym wiedzę? System jest wadliwy, „produkuje” rodziców, którzy się do tej roli nie nadają, bo ich z kolei rodzice też niczego nie nauczyli i nie byli przykładem do naśladowania, nie mieli wzorców, a poza tym żyją w świecie pełnym egoizmu i dziecko może im przeszkadzać w realizacji własnych celów. Więc je zaniedbują i film pokazuje efekt takich zaniedbań. Brak ciepła i miłości rodzicielskiej jest słyszany w krzykach Benni. A „wadliwy system organiczny system rodzicielski” nie wziął się z powietrza. Takie deformacje są efektem wielu lat zaniedbań i wypaczeń. Dlatego napisałem poprzednio, że „to już se ne wrati”. Mleko się rozlało, a instytucje powołane aby temu zaradzić są i będą bezradne. Niestety, bo ciepła rodzicielskiego nie da się zastąpić nawet najlepszymi chęciami. To trauma z czasów dzieciństwa jest zwycięzcą i pozostawia ślady na całe życie. To nie system ma być przygotowany tylko rodzic, do tego rodzic odpowiedzialny.
Oj, nie kłóćmy się. W znacznej mierze się z Tobą zgadzam. Ale czasami rodzą się dzieci z zaburzeniami wynikającymi z mikrouszkodzeń mózgu - i to jest przypadek Bennie. Więc wszystkie te dysfunkcje razem: Bennie + rodzice + opieka społeczna = to to co widzimy na filmie.
Nie kłócimy się tylko staramy wymienić poglądy. Choć nasza ocena filmu jest podobna to jednak gdzie indziej sytuujemy przyczynę, która doprowadziła aż do takiej dysfunkcji bohaterkę filmu. Pamiętajmy, że człowiek to istota społeczna i tylko w relacji z innymi kształtuje swoją osobowość. Tu wzorców zabrakło, albo precyzyjniej one nie mogły nimi być i stało się to co się stało. Konsekwencje tego będą rzutować na dorosłe życie Benni. A na pewno wiesz, że w początkowym okresie rozwoju dziecka rodzice są najważniejszymi wzorcami. Brak ojca i matka w stylu tej z filmu i mamy dziecko niedostosowane, łaknące miłości, ciepła i zrozumienia. Na koniec, obok przeczytałem wpis, że kolor różowy może oznaczać nieograniczoną potrzebę miłości. To a pro po plakatu.
Na pewno nie z powodu do które sie odniosłeś.
Stereotypowo, kolor różowy przypisany jest dziewczynkom. Różowy u chłopca, narzuca stereotyp, przez stereotypowo myślących ludzi.
Stereotypowo, jak stereotypowo, są w Polsce takie rejony (np. Małopolska) gdzie to chłopców ubiera się na różowo, a dziewczynki na niebiesko (bo to kolor Maryjny a więc kobiecy). Ale patrząc na plakat tego filmu to widać, że Beni nie przypadkiem, może nirvo nawet przesadnie jest ubierana w rzeczy w różowym kolorze.
Oryginalny niemiecki tytuł "Systemsprenger" to raczej ktoś mocno niedostosowany, rozwalający (a dosł: wysadzający w powietrze)system. Więc wasze dywagacje odnośnie zrozumienia tytułu są raczej wynikiem słabego przekładu. Tak więc w tytule nie jest zawarta żadna krytyka systemu, czy to opiekuńczo- socjalnego czy rodzinnego. Aczkolwiek spostrzeżenia tak czy inaczej bardzo cenne.
Jest coś co leczy wszystkie traumy i czemu żaden system nie podoła..to bezgraniczne zaufanie(ta scena,moim zdaniem,jest kluczowa). Czy to dziecko w świecie dorosłych mogło je otrzymać? Bez intencjonalności wypisanej "na twarzy" każdego kto spojrzał na to dziecko..? Tak. Ta dziewczynka "urodziła się z błędem systemu",by obnażyć naturę naszych (ludzi)najwznioślejszych ideałów, naturę sita.
Systemsprenger- tak nazywają się dzieci, które radykalnie łamią wszelkie zasady, konsekwentnie odrzucają struktury i stopniowo przechodzą przez wszystkie siatki niemieckiego systemu socjalnego dzieci i młodzieży. Najprościej mówiąc to ktoś asocjalny (aspołeczny), który wyłamuje się z systemu, nie pasuje do niego, nie ma na niego żadnego sposobu i nie można lub bardzo trudno mu pomóc być normalną, zintegrowaną częścią społeczeństwa.
Benni, Benii, Benii...A może tak "Benny's Video"? Jeśli nie widziałaś - pozycja obowiązkowa, ale pod warunkiem, że nic nie wiesz o filmie i nie przeczytałaś żadnego, nawet najkrótszego opisu.
Swoją drogą to aż dziw bierze, że Pani psycholog nie zapoznała się jeszcze z dziełem mistrza Haneke. ;)
Dziecko ewidentnie zaburzone. Wielu ludzi przeszlo gorsze traumy w dziecinstwie, ale to nie zwalnia nawet 9 letniego dziecka z odrozniania dobra od zla. Plus matce powinni od razu odebrac prawa rodzicielskie. Tu nie ma czasu na a moze chce, a moze nie chce. Wg mnie, jesli dziecko sie zabilo na koncu, to chyba i dobrze. Nie wiadomo do czego moglaby sie jeszcze posunac.