Dla mnie Beyonce.
Oscar dla Hudson był nadużyciem, tym bardziej, że Beyonce nie dostała nawet nominacji.
Rozumiem wspieranie młodych talentów, popieranie ludzi z nikąd, ale bez przesady. Hudson zagrała rzetelnie, ale żeby zaraz dawać Oscara...
dla mnie to nominacja Beyonce w ogóle się nie należała i bardzo dobrze, że jej nie dostała. co do Hudson nominacja na pewno się należała i z całym szacunkiem, specjalnie obejrzałem wszystkie filmy z aktorkami które były nominowane do tej nagrody i szczerze powiedziawszy to Hudson wypadła najlepiej. W ogóle nie mogłem pojąć nominacji dla Abigail Breslin za "Małą miss" filmem kompletnie beznadziejnym i nudnym, żeby nie powiedzieć zj****ym. :)
Beyonce? Ha Ha
Pani Hudson dosc ze zagrala mocno, ostro to do tego zaspiewala bardzo pieknie i oscar i chwala jej za to :)
zasiadlam do ogladania z nastawieniem ze to beyonce bedzie blyszczec. a tu całkowicie zaskoczyła mnie rola effie i sila glosu hudson.
zdecydowanie hudson przycmila beyonce!
Dobry żart. Lubię Beyonce, mogę się śmiało określić jej fanem, ale w zestawieniu Beyonce vs Jennifer Hudson to ona jest nikim.
Nikim? Zagrała dobrze choć zawodowo zajmuje się śpiewaniem a nie aktorstwem.
Hudson śpiewa dobrze ale do głosu Beyonce to jej duuużo brakuje.
Nie dałabym żadnej z nich oskara bo to nie były role oskarowe.
Dobra, cofam to, że jest nikim. Ale co do słów, że do Jenn dużo do głosu Beyonce brakuje, to jednak się nie zgodzę. Obie mają przepiękną barwę, ale Hudson ma o wiele bardziej mocniejszy głos. Przysłuchaj się jej. A gra aktorska Beyonce... Jennifer zasługiwała na Oscara, temu nie można zaprzeczyć, bo to była jej pierwsza rola i zachwyciła krytyków. Beyonce ładnie śpiewała, ale mimo wdzięczenia się do kamery, wypadła gorzej niż reszta obsady. Jennifer też jest przecież piosenkarką, więc fakt, że Beyonce nie jest zawodową aktorką nie jest żadnym argumentem.
Hudson ma głos potężny, Beonce ma głos bardzo dobry. Jednak Hudson.
Szkoda że sie roztyła jak świnia. Hej!
Hudson schudła. I to cholernie dużo :D Roztyła się specjalnie do roli.
Masz fotkę z tygodnia temu:
http://cdn.static.telepixtv.com/photos/essencegallery2/system/images/gallery/001 /117/803/full/jennifer_hudson-performs_vh1_divas_2011_.jpg?1324296435
Hudson darła tylko ryja i nic więcej. Wkurzająca baba, nie mogłem się doczekać aż skończy się drzeć jak stare majty.
No, Hudson 4 dni wstecz to laseczka ....
A ty Jordano chyba nie masz 40 ki że taki nerwowy jesteś???
Posłuchaj kilka razy jako przedstawienie, co ma początek, środek, i koniec.
A jak dalej nie podpasuje to poczekaj kilka-naście lat, az zatrybisz!
Hej!
no nic dziwnego, B miała taką rolę, sama mówiła, że nie mogła tam śpiewać pełnym głosem, bo tak właśnie miało być - miala wypaść słabiej od Hudson. Jak B. śpiewać nie potrafi nikt, ona robi to tak lekko i naturalnie, a przy tym jeszcze tańczy... Niesamowita kobieta. :)
To było słychać. Hudson dostała o wiele lepszy repertuar. Jedyna piosenka, w której Beyonce mogła się wykazać to "Listen"
Sama mowila, ze nie mogla spiewac pelnym glosem? Bardzo prosze o jakis link do wywiadu z nia na ten temat, gdyz brzmi intrygujaco. W "Listen" mysle, ze dala z siebie wszystko. Moim zdaniem obie panie wypadly fantastycznie, choc mi bardziej przypadla do gustu postac Effie, a co za tym idzie rowniez jej spiew (nie negujac przy tym fenomenalnej jak zawsze Beyonce).
Beyonce ma znakomity głos i jest o wiele bardziej sprawna technicznie. W repertuarze z filmu nie mogła się wykazać i żaden wywiad nie jest tutaj potrzebny. Na koncertach udowadnia, że stać ja na wiele więcej i w żadnym wypadku nie jest gorsza o Jennifer. W filmie Effie dostała jedne z najlepszych piosenek pop, jakie kiedykolwiek powstały. Poza tym zagrała lepiej no i miała lepiej rozpisaną rolę.
i Beyonce i Jennifer Hudson mają niesamowite mocne głosy. ja osobiście jestem fanką Beyonce - jest jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie, ma cudowny głos i jest bardzo charyzmatyczna. natomiast pani Hudson też nie brak talentu, Oscar jak najbardziej zasłużony, jej And I am Telling you mnie rozwaliło. tak więc jeśli chodzi o mnie: remis.
Wokalnie to akurat najlepszy był... Eddie!
Got me a cadillac!
http://www.youtube.com/watch?v=O3CGLSyIwNo
Niestety, z Beyonce jest kiepska aktorka. Nie przepadam też za jej wokalem, więc oczywistym jest, że Hudson była lepsza. Tym bardziej, że ma niesamowity głos i duży talent aktorski. Słowem - zrobiła z Beyonce mokrą plamę :P
chociaż nie lubię Beyonce i choć żadnej z nich nie dałabym Oscara, to jednak rzeczywiście, może już lepiej byłoby, gdyby powędrował do Beyonce
wytrzymałam 45min - dlużej nie zniosłam wycia Hudson, potworność, jak dla mnie, ściszałam 50 razy, ale nie pomogło, trzeba było wyłączyć mimo, że chciałam wiedzieć, co będzie dalej
nie dosłyszałam "siły głosu", o której wspominacie ani którą znałam z kilku piosenek
zamiast głosu, tutaj było żałosne wycie, kompletnie nie do zdzierżenia, aż głowa po tym boli i ciśnienie mi podskoczyło
Byłem ciekawy roli Jennifer, bo do dziś pamiętam niewyobrażalne zachwyty nad nią. I muszę przyznać, że rozczarował mnie jej śpiew. Przekrzyczana rola, oj przekrzyczana.
Na początku stawiałam na Beyonce która ma niewątpliwie mocny czarny głos.Potem kiedy usłyszałam Hudson stwierdzam ze niektóre piosenki były napisane wprost pod nią.Lepiej w nich brzmiała i miała głębie.Głos Bee był zbyt musicalowy i nie zawsze była w stanie oddać wyraz każdej piosence jak to robiła Hudson ale oczywiście obie panie mają wielki talent
Tylko trochę szkoda, bo rzeczywiście Jennifer ma świetny głos. Jestem w stanie zrozumieć, że taka rola, że miała wcielić się w taką denerwującą babę, ale jak dla mnie, to po prostu zajechało film, który zapowiadał się bardzo fajnie. Wszystko to mogło być spokojniejsze i bardziej znośne dla uszu, a mimo to, widzowie zrozumieliby przekaz.
Nigdzie nie napisałem o tym, ze Beyonce powinna dostać za swoją rolę Oscara. Napisałem, że Hudson nie powinna go była dostać, skoro Beyonce gra od niej ciekawiej. Gra postać daleko bardziej niejednoznaczną, niby z tyłu zespołu, ale wychodzącą do przodu bo nie tak arogancka i kłótliwa jak Effie, w końcu staje się gwiazdą i wtedy rozumie, jaką cenę przychodzi za to zapłacić. Bardzo ciekawy występ.
Listen.
http://www.youtube.com/watch?v=GGYEDhWuP_w
ja nie jestem w stanie wybrać pomiędzy Beyonce a Jennifer Hudson. obie śpiewają tak, że aż mi ciarki przechodzą po plecach. uważam, że Hudson jak najbardziej zasłużyła na Oscara - jej "And I'm Telling You" [ http://www.youtube.com/watch?v=S0wU38NIzxo] powaliła mnie na kolana -, ma niesamowity mocny i rasowy głos . Beyonce z kolei wcale nie jest gorsza - również ma mocny głos z piękną barwą [http://www.youtube.com/watch?v=w1rLZfAfQLM]. oglądając Dreamgirls siedziałam jak zaczarowana, zachwycona muzyką. nie, naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć która jest lepsza. obie są genialne, prawdziwe divy ;)
W pełni się zgadzam - wokalnie obie są wspaniałe. Ale Oscary są za aktorstwo, dlatego tak dziwi statuetka dla Hudson - śpiewa z mocą, ale czy ona gra?
tak, no właśnie wiem, że Oscary są za aktorstwo ;) mi się bardzo podobała postać Effie - Jennifer zagrała twardą, inteligentną i utalentowaną kobietę z pasją która poniosła porażkę , zaliczyła swego rodzaju upadek, aby następnie w końcu odnieść sukces udowadniając że jest jeszcze na dodatek silna. a jej już wcześniej wspomniane przeze mnie "And I'm Telling You" pewnie zaważyło na ocenie. tak więc uważam, że aktorsko było świetnie, muzycznie jeszcze lepiej
pozdrawiam ;)
Zdecydowanie Jennifer. Beyonce jest mocno przesadzona i aktorsko żadna. Głosik ma może i dobry ale aktorka - dno. A Hudson zagrała świetnie i w dodatku rewelacyjną postać.
Uwielbiam Beyonce: jest mega utalentowana, cholernie charyzmatyczna i niesamowicie piękna. Jestem jej wielką fanką. W Dreamgirls zagrała świetnie i rewelacyjnie zaśpiewała. Ale największą gwiazdą w tym filmie zdecydowanie jest Jennifer Hudson: zaśpiewała tak że aż kopara opada, a zagrała najlepiej z całej obsady - rewelacyjnej obsady zresztą. Tak więc jeśli chodzi o film to zdecydowanie Jennifer. Ale tak ogółem która z nich lepsza? Sorry, ale odpadam. Zbyt trudny wybór. Obie są pięknymi i utalentowanymi kobietami obdarzonymi niesamowitymi głosami i życzę im jak najlepiej :)
Zdecydowanie Jennifer lepsza. Beyonce zagrala beznadziejnie, jej aktorstwo jest na zerowym (albo nawet i minusowym) poziomie. Wokalnie tez Jennifer ja zmiotla.