oczywiście takie jest moje zdanie :D motyw kiedy Freddy zrobił sobie marionetkę z tego gościa, masakra skóra cierpnie
Ta scena wywołała we mnie obrzydzenie, niemal zwymiotowałem. Najlepszą i najbardziej chwytającą za sercę sceną jest ta, w której Freddy zabija Willa.
Eeee tam. Jedynka jest najlepsza i pewnie tak zostanie do końca świata:) Zacznijmy od tego że twórcy tu zdecydowanie przeszarżowali i z horroru jakim była pierwsza część zrobili mieszankę horroru, filmu akcji i fantasy. Właściwie to już przestał być horror a bardziej film fantasy. Jeśli chodzi o zgony i sekwencje ze snami to może i były ciekawe ale było ich zdecydowanie za dużo. W jedynce było ich mało ale dzięki temu robiły dużo większe wrażenie. Tak samo przesadzili z przenikaniem zjawisk nadprzyrodzonych do świata realnego. Śmieszna była ta zakonnica i akcja na złomowisku. W ogóle to śmieszny jest ten sequel ponieważ Nancy zginęła już na końcu jedynki. Więc czemu to w ogóle powstało? Chyba głównie dla kasy.
Zgadzam się z tobą Aerosol. Ta część jakoś nie pasuje do stylu poprzednich części. Specjalne umiejętności we snach? Rozumiem, ale dla mnie wyglądało to jakby wrzucić do tego filmu Fantastyczną Czwórkę. Freddy, może i jest straszny w tej części, ale tylko za sprawą efektów specjalnych, a nie za sprawą dobrze rozbudowanej fabuły i odpowiedniego stopniowania napięcia. Poza tym grupowa walka to jednak nie to samo co 1 vs 1 ;]