Średnia ocena filmu świadczy o ograniczonych horyzontach myślowych użytkowników tego portalu, którzy nie potrafią dostrzec dobrego kina i wybitnie dobrze napisanych postaci. Na samym starcie poznajemy Elle Woods jako ten typ gwiazdy estrady, która jest tematem wszystkich rozmów wśród rówieśników. Pomimo jej wzlotów i upadków, ciągle jest zachowany i nienaruszony jej stan popularności. Po jej lukrowanej osobowości widz mógłby się domyśleć, że po zmianie szkoły na Harvard dostałaby pewnego sortu "reality check", który rozliczyłby się z jej sielankowym podejściem do życia. Oczywiście do tego nie doszło, gdyż Elle jest niezależną, silną kobietą, która nie potrzebuje porad innych gagatków i robi to, na co ma tylko ochotę. Dlaczego zapisała się na prawo? Bo miała taki kaprys. I chuj. A w ogóle scena w sądzie - majstersztyk. Oddany realizm sądowniczy w stu procentach, nie wspomniwszy o bardzo trafnych reakcjach zbiegłych w sali rozpraw. Gdybym miał jakiś problem z prawem, to bez dwóch zdań zgłosiłbym się o pomoc do pani Elle Woods.