Wreszcie ktoś wykreował Jezusa jako prawdziwego mężczyznę - taki trochę tajemniczy, prawie dziki. Polecam ten film.
Także oglądałam ten film i nadal chcę go oglądać, a Christian Bale wykreował bardzo ciekawie Jezusa-tajemniczy (bo taki zapewne był), dziki (ja bym tak go nie określiła-on był tu taki jak ja-taki inny niż go kojarzymy z innych filmów-trudno określić). Mnie się spodobało, że był bardzo ludzki-potrafił ludzi do siebie przyciągnąć i rzeczywiście, dotąd mnie do tego filmu ciągnie ;)
No i nie zapominajmy o Auguście Pernille-film ten był kręcony w tym samym roku, co Gwiezdne Wojny, a ta aktorka potrafiła wykreować tak różne, a z drugiej strony tak podobne do siebie role-przede wszystkim matki głównych bohaterów, w tym matki Jezusa :)
Za każdym razem, gdy ten film oglądam, coraz głębiej go rozumiem i tym bardziej kocham... :)