Mi przy okazji tego filmu przypomniały się dwa filmy z dawnych lat: Wibracje i Rave, Dancing to a Different Beat
Przypomniało mi się że w Dobermanie była całkiem fajna muzyka. Szczególnie w trakcie akcji policjantów na nocny klub.
Trainspotting - kawałki Underworld
Biegnij Lola, biegnij
Kevin and Perry Go Large (Chłopaki na ibizie)
Wszyscy tu polecają filmy nie o pięknie muzyki elektronicznej tylko filmy o imprezach, narkotykach, alkoholu, seksie z muzyką elektroniczną w tle.... Ja mam w du**e takie filmy ukazające muzykę elektroniczną w złym świetle...
Polecam Wam dwa filmy:
1. Paul van Dyk. God is a DJ?
Nie ma tego filmu na filmwebie, ale w sieci można spokojnie znaleźć ten dokument w wersji z lektorem pl. Polecam z całego serca ten film, o Paul Van Dyk'u, niemieckim Dju, prawdziwym artyście...
2. A Year With Armin van Buuren
http://www.filmweb.pl/film/A+Year+With+Armin+van+Buuren-2012-676281
Film ten pokazuje jakim spoko gościem jest holenderski Dj i producent muzyczny. ;)
Lepszych filmów o muzyce elektronicznej od tych dwóch powyżej nie widziałem... Szukam cały czas czegoś tak dobrego, ale wątpie czy uda mi się znaleźć coś równie wartościowego....
Berlin Calling to właśnie jeden z tych filmów o imprezach, narkotykach, alkoholu, seksie z muzyką elektroniczną w tle... ;)
I co z tego,dzięki temu film jest"prawdziwy"(życiowy)i mega optymistyczny pod koniec.
Ja tam wolę, żeby muzyka elektroniczna nie kojarzyła się zwykłym zjadaczom chleba z takimi rzeczami.... ;)
Ten film to również przestroga,że łatwo można zboczyc.Fajna muza,fajna historia no i Paul zajebiście zagrał,to wręcz obowiązkowa pozycja dla fanów muzyki elektronicznej!
Jeśli dla kogoś muzyka elektroniczna jest prawdziwą, życiową pasją, kocha ją, nosi ją w sercu i cały czas o niej myśli to takiemu komuś niepotrzebne są żadne używki - drugi, alkohol itp... Bo wtedy sama muzyka może pobudzać, nakręcać, uaktywniać człowieka...
No chyba, że ktoś zajmuje się dj-ingiem i produkcją muzyki dla lansu i kasy to wtedy bez narkotyków, alkoholu, prostytutek itp ani rusz...
No ale co to ma wspólnego z filmem to tak jakbym nie chciał oglądać żadnych filmów wojennych a był zatwardziałym pacyfistą(którym jestem).
Spoko rozumiem Cię ;) Film jako dramat jest ok, ale jeśli chodzi o muzykę elektroniczną to wiesz jestem po prostu bardzo wyczulony na jej punkcie... I staram się zawsze przedstawiać ją innym ludziom w dobrym świetle - jako muzykę wartościową, z duszą i głębią ;)
Oczywiście to się tyczyło filmu:Berlin Calling a nie We Are Your Friends,który jest mega pozerski.
Jakbyś chciał więcej sobie poczytać jak ja postrzegam muzykę elektroniczną i ile ta muzyka dla mnie znaczy to zapraszam Cię tutaj:
https://www.facebook.com/maartenmetzofficial