Film słodki i puchaty jak stadko alpak w pluszowych wełnianych czapeczkach uroczo biegających po stokach przyprószonych świeżym, puszystym śnieżkiem. Czyli jest słodko, momentami kiczowato ale jakoś tak fajnie, jakoś tak ujmująco. Aktorstwo może i nie na najwyższym poziomie, niektóre sceny i postaci niekoniecznie potrzebne, no ale w sumie jestem jakoś tak milusio urzeczony. A filmy, które milusio urzekają zasługują na docenienie. A, uwaga, chłopy się tam całują jakby co ;)
Jak można dać 8 punktów filmowi, który "momentami kiczowaty", "aktorstwo może i nie na najwyźszym poziomie" itd.? To harlekinowy gniot drętwo grany, z drętwymi dialogami i beznadziejnym podkładem muzycznym. Tak tak, to święta i można czegoś również w tej dziedzinie oczekiwać. Zwłaszcza za 8 punktów..
No cóż, jakby Ci to powiedzieć, najwyraźniej można ;) Tak samo jak można mu dać 3 punkty. Zarówno Twoja jak i moja opinia są subiektywne i wynikają z osobistego gustu i preferencji.
Owsze, można. Ja dałem 10, a też mam wrażenie że czasem przewija się kicz :D Po prostu podobał mi się ten rozdmuchany, świąteczny na strój, który mi się udzielił.
Dokładnie film drętwy,a ta cała gejoza aż wylatuje jak lawa z wulkanu,ciągle tylko gej,gej,gej.Netflix już przesadza z promowaniem tego.Rozumiem może być jakiś epizod homoseksualny w filmie.Ale tu to było na okrągło,do znudzenia i obrzydzenia.Daje 3 tylko za fajne otoczenie w którym dzieje się ta cała fabuła,oraz za fajną rodzinkę głównego bohatera.
Trudno żeby nie było ciągle gejów skoro historia opowiada historię gejowskiej miłości...