Takiej mieszanki żenady pomieszanej z na prawdę śmiesznymi scenami dawno nie widziałem. Plus kapitalna Tiffany Haddish. Warto było przetrwać pierwsze 15 minut filmu po których miałem już, wydawało się, nie marnować czasu. Na szczęście z czasem akcja bardzo się rozwija a fabuła z pierwotnego chaosu zaczyna się stabilizować.