Jak dla mnie idea została zabita, przez 4 ostatnie odcinki, gdy już są aż tak wyraźne
nawiązania do socjalizmu. Gdy pierwszy sezon jest zdecydowanie filozoficzny, ten jest
zdecydowani z nauk politycznych.
Nacjonalizm, rewolucje, socjalizm, kapitalizm i kompleks japońsko-amerykański.
Animacja ciekawa, realizacyjnie daje rade, ale gdy by nie powyższe to o gwiazdkę więcej
bym dał.
Ano, zgodzę się - już pokazanie agenta CIA jako głupkowato śmiejącego się debila to było przegięcie, któryś scenarzysta miał chyba kaca przy tworzeniu profilu tej postaci. Odcinka z Fem to już oglądać nie mogłem, aktywistka w mundurku wujka Mao mnie przerosła. Potem ucieczka niejakiej Kruczkowej (czy jak jej tam było), też nieźle spartolona - kobita która ma takie doświadczenie i ucieka przez x lat nagle nie potrafi znaleźć drogi wyjścia z tak błachej sytuacji? Oj, drugi sezon zawiódł. Rewolucjonista oddający karabin za aparat... Przepraszam, ten tego... którędy do wyjścia?