i musze stwierdzic ze serial jakos srednio mi sie podobal... stanowczo wolę 90210 albo Gossip Girl ;p Moze dlatego ze tematem przewodnim Sugar Rush są dylematy nastoletniej lesby ;p co mnie wogóle nie kręci he he xD
ale dobre akcje odwalał jej młodszy brat - normalnie masakra ;p najpierw uwazał sie za kogos z innej planety a na końcu zachowywał sie jak transseksualista ;p
Moze jednak przypadnie wam do gustu ten serial? ;> Co wy o nim myślicie? ;)
ja myślę ze ten serial jest fajny . jeszcze kiedy go oglądałam myślałam ze byłam les lub ze byłam bi co było dziwne . ale teraz już jestem pewna ze nie jestem ;D
a tak ogólnie to daje 7 temu serialowi ;D
hahaa no nie dziwie Ci sie, Sugar naprawde bardzo wyladniala w 2 sezonie ;P albo po prostu dodali jej postaci glebie ^^ Saint tez byla fajna!
tralalalal
nie ma co bawić się w porównania "sugar rush" do "gossip girl" czy innych ameryńskich seriali..
Racja, amerykańskie produkcje są znacznie na większą skalę. Ja osobiście preferuję brytyjskie, gdyż są autentyczne i każdy może się z postaciami utożsamić, a nie to co "piękni, chudzi, perfekcyjni i bogaci amerykanie" - 99 % pretensjonalności, ble. Uwielbiam Plotkarę, mimo tego surrealizmu, ale ma jednak w sobie coś niezwykłego (GG, Blair, Chuck, Little J... i nie tylko), choć gdybym miała wybierać, np. 90210, a Skins to wybaczcie obywatele wielkiego, produkcyjnego kraju, ale lecę na wyspy! ♥.
Ja na początku uważałam, że serial jest ok, ale drugi sezon totalnie zmienił moje zdanie, baardzo go polubiłam. Podobają mi się w nim wyraziste postaci, zwłaszcza Stella jest niewyjęta, muzyka jest super dobrana - myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie bo repertuar jest szeroki, wątek lesbijki moim zdaniem jest fajnie przedstawiony tzn nie jest jakiś nachalny i agresywny w przekazu przez co mam wrażenie, że nie trzeba być homo żeby go pokochać. Na plus jest też długość odcinków, zawsze narzekałam że takie krótkie to bee ale tutaj jest to dobrze wyważone przez co 25min mija jak z bicza strzelił (no dobra były momenty kiedy mówiłam "juuż? ja chce więcej) i serial można pochłonąć jednym tchem tym bardziej, że w każdym odcinku dzieje się coś ciekawego i nie jest to naćkane. Co do humoru to jest go masa, jak już wcześniej wspomniałam Stella jest świetna z tymi swoimi minami, sarkazm Sugar momentami po prostu wbija ze śmiechu no i urocza, zagubiona ale równie przezabawna co wcześniej wspomniane bohaterki, Kimmy :D Tak więc reasumując ten serial dla mnie okazał się trafnym wyborem i nie uważam, że straciłam czas przy jego oglądaniu.
No lepiej bym tego nie ujęła. :D
Nie wiem dlaczego, jednak moje serce zawsze wiernie stoi przy brytyjskich serialach. Nawet serial Misfits choć o ludziach z nadprzyrodzonymi mocami, to i tak wydawał się być prawdziwszy niż taki amerykański gniot stworzony tylko po to by zbić fortunę. To oczywiście mój subiektywny punkt widzenia. ; )
Pewnie teraz bym to mniej zawile ujęła, ale w równie pozytywnym tonie :)
Ja generalnie niewiele oglądam seriali - kiedyś dużo więcej - i zdecydowanie
z różnej półki, więc raczej nie skłaniam się ku jednemu trendowi, ale zgodzę
się, że Brytyjczycy oferują wiele ciekawych produkcji. Lubię ten angielski humor,
ale przyznam się, że nie zawsze do mnie trafia.
Jeżeli chodzi o wspomniany Misfits to niestety nie oglądałam, ale czytałam kilka
pozytywnych opinii.